Dziś krótko. Polecam coś co sama napisałam, co umieściłam w innym blogu, też moim, a co nadaje się chyba też na blog o rodzicielstwie.
http://wstrefierabatki.blogspot.com/2013/04/mali-ogrodnicy.html
Tak pokrótce dodam, że kiedy czytałam "W głębi kontinuum"Jean Liedloff odniosłam wrażenie, że to takie naturalne, że dzieci włączają się do życia dorosłych, do tego co robimy, jak pracujemy, gotujemy, sprzątamy. Dla dzieci to forma zabawy, a przez to nauka i rozwój i to w formie czysto naturalnej. Wystarczy, że coś piekę a mój syn chce pomagać, kiedy sadzę coś w ogródku też dzieci przychodzą i razem już pracujemy, bawimy się.
Czasem warto też by dorosły przystał na zaproszenie dziecka do świata zabawy, wspólnego biegania, skakania np. na trampolinie, wspólnego żartowania i śmiechu. Kiedy to robię czuję niesamowitą więź z dzieckiem i jednocześnie relaks, choć czasem wyczerpujący fizycznie. I wtedy każdemu nasuwa się myśl: "skąd te dzieci mają tyle energii". Warto by było trochę od dzieci pożyczyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz