Poszłam o krok dalej i założyła zeszyty, trzy, dla każdego osobny. To taki zeszyt wdzięczności.
I pamiątka na przyszłość. Może okaże się cenna :) Ja sama mam takich pamiątek po moich rodzicach niewiele ale są dla mnie cenne. Chcę żeby moje dzieci miały ich więcej. Wiem, że one też tego chcą, przynajmniej teraz. Sami mnie pytają: "mamusi, kiedy coś w zeszycie napiszesz?"
Tak więc wyglądają one tak:
Krzyś ma 6 lat i potrafi czytać drukowane literki, stąd nie piszę do niego inaczej tylko właśnie tak, by mógł to odczytać.
List do Krzysia |
Serce dla Krzysia
Wdzięczność
Serce dla Oli
List do Oli
Ja też czasem coś dostanę
Bliskie relacje
Serce dla Madzi
List do Madzi
Zaufanie
Zeszyty leżą u mnie na biurku, tak pod ręką. Może czasem na nocnej szafce a nóż będę miała ochotę okazać dzieciom wdzięczność. A mam taką potrzebę, bo to dzięki nim się rozwijam każdego dnia. Gdyby nie moje pociechy nigdy by mi do głowy nie przyszło by nauczyć się mówić językiem żyrafy. To one były inspiracją do zmiany, do poszukiwań, do czytania. To dzięki nim trafiłam na NVC, na komunikację empatyczną. To oni są motorem mojego rozwoju.
Dziękuję Wam moi kochani.
Bardzo mi się ten pomysł podoba. Ja pisałam do dziewczynek kiedy czekałam na nie 9 miesięcy ale przecież nie zaszkodzi to kontunuować. Dziękuję za inspiracje,
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Moniko za komentarz, który mnie bardzo ucieszył, tak jak to, że coś ode mnie mogło być dla Ciebie inspiracją. To Ty i Twój blog jest dla mnie wsparciem :)
OdpowiedzUsuńPoczułam radość, czytając ten wpis!:) Chyba odgapię Twój pomysł:) Ania jeszcze nie umie czytać, ale i tak mogę Jej pisać, a potem odczytywać, gdy zechce:-) Muszę tylko kupić zeszyt i do dzieła! dziękuję, że się podzieliłaś tym pomysłem:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zainspirowałam! Wczoraj moja 10-latka wysłała do mnie e-mail i chcę pamiętać, by do niej też to robić częściej.
OdpowiedzUsuń