Miłe niedzielne popołudnie.Siedzimy w gronie znajomych, rodziny i przyjaciół. Łączy nas podobna sytuacja rodzinna, mamy dzieci w podobnym wieku i trapią nas podobne zmartwienia. Opowiadamy sobie o naszych dzieciach, o tym co już potrafią, co nas cieszy i co martwi. Padają zdania:
"On nie ma zdolności plastycznych"
"Ona ma kłopoty z matematyką"
"od początku nie szło mu z angielskim"
przypominamy sobie nasze słabości:
"Ja też nigdy nie miałem talentu plastycznego"
"Zawsze miałam trudności z matmą"
"Fizyka to był dla mnie dramat"
"Niemiecki to porażka"
A GDZIE NASZA WIARA?????
Ktoś ją po drodze zdeptał? Uwierzyliśmy tym zdaniom słyszanym w dzieciństwie i ani nam się śni, żeby spróbować poradzić sobie z tym, co WYDAJE nam się trudne - wydaje się! bo nie mamy wiary w to, że może się udać.
Może być inaczej i warto pamiętać, by takich zdań jak powyżej nie wypowiadać, nawet w myślach, ani do siebie samego, a tym bardziej do dziecka, które wierzy nam jak Bogu. Cokolwiek powiesz małej istocie, ona uwierzy i zacznie się spełniać Twoje proroctwo. Chcesz by zachowywało się jak łobuz??? Jeśli tak, to mów mu, że straszny z niego drań i łobuz, że jest niegrzeczny i nie da się z nim wytrzymać! Chcesz mieć dziecko grzeczne? Uwierz w to, że już tak jest, a podpowiedzi co robić, by być z dzieckiem w bliskiej relacji same przyjdą. Nagle poczujesz i zobaczysz, że masz grzeczne dziecko. Sama oczywiście się z tą oceną (grzeczne, łobuz) nie zgadzam. Wierzę, że dziecko wszystko co robi, robi by zaspokoić swoje potrzeby. To my możemy mu pokazać jak je zaspakajać, by szanować i siebie samego i drugiego człowieka, by brać pod uwagę każdego.
Pierwszy krok to uwierzyć w dobre intencje dziecka.
UWIERZMY, by mogły wierzyć nasze dzieci.
1. wierzę, że moje dzieci doskonale sobie ze wszystkim radzą
2. wierzę, że potrafią i chcą nas usłyszeć
3. wierzę, że ja ich rozumiem, potrafię słuchać i być z nimi
4. wierzę, że daję im taką miłość, jakiej potrzebują
5. wierzę, że jestem świadomym i najlepszym rodzicem
6. wierzę, że potrafię budować bliskie i pełne szacunku relacje z moimi dziećmi, mężem, siostrami, teściową, rodzicami, koleżankami, współpracownikami...z każdym, z kimkolwiek zapragnę
7. wierzę, że żyję pełnią życia, że mam wspaniałą rodzinę, męża, życie, pracę, zdrowie i wszystko cokolwiek zapragnę
8. uwierz w cokolwiek chcesz, a to się stanie
Ta wiara daje mi spokój i radość. Kiedy przychodzą trudne chwile, zastanawiam się w skupieniu, czego potrzebuję. Zawierzam, że na pewno Bóg wskaże mi drogę, poprzez ludzi, książki, warsztaty, spotkania.
Tak się dzieje każdego dnia. A trudności są po to, by się rozwijać, by otwierać oczy, serca i słuchać. By zmieniać to, co smuci na to, co daje radość.
Uwierzmy, bo dzieci uczą się poprzez naśladowanie. Jeśli widzą nas pełnych nadziei, wiary i miłości, patrzących na świat optymistycznie, radzących sobie z trudnościami, cieszących się życiem, to i takie życie będą mieć. A przecież o to nam chodzi.
UŚMIECHAM SIĘ
KOCHAM ŻYCIE
CZUJĘ RADOŚĆ I WDZIĘCZNOŚĆ.
Dziękuję BOGU za dar mojego życia i każdego człowieka, który jest na mojej ścieżce życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz