czwartek, 23 października 2014

Maamooo tak bardzo nie chce mi się iść jutro do szkoły

Dziecko:
"Mamooo??? A czy Ty lubiłaś chodzić do szkoły?"
Mama:
"Tak" (na prawdę raczej to lubiła i teraz zdarza mi się tęsknić za tymi czasami)
Dziecko:
"A czy lubisz pracować"
Mama:
"Tak"
Dziecko:"To dziwne"

No i tak to na chwilę zostało. Mnie oczywiście zaświeciła się lampka alarmowa, że może jakieś szkolne kłopoty. Jak to matka z grubej rury od razu!

Chwil później:

Dziecko:
"Maamooo tak bardzo nie chce mi się iść jutro do szkoły. I na nic nie mam czasu, nawet bajek nie mogę pooglądać. Jutro nie idę do szkoły"

Mamo:
"OK, to może pójdziesz i powiesz jutro, że już nigdy więcej nie przyjdziesz"
Dziecko:
"Super. I będę robić co będę chciała."
Mama:
"I nikt nie będzie Ci mówił co masz robić"
Dziecko:
"Nie będę się już nigdy myła"
Mama:
"Ok, a co będziesz robić"

I tu popłynęła rzeka marzeń. Z pokoju przybiegła siostra, równie mocno rozmarzona. Pomysły były chociażby takie, by doba miała 48 godzin, by całymi dniami przebywać z końmi, by nic nie robić, oglądać bajki i cały czas się bawić.
Siedziałyśmy sobie. Ja i Ona na moich kolanach i siostra skacząca z radości, z buzią rozpromienioną marzeniami. Było cudownie i radośnie.

Potrzeby zaspokojone-poprzez chwilę marzeń, bez ocen i pouczeń, bez strachu i moralizowania. Puściłam wodze fantazji i temat niechęci przed szkołą miną. Na chwilę....

Wystarczyło się chwilę pobawić w marzenia.

A ja, mama, dorosła osoba, o czym ja marzę???


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz