środa, 2 kwietnia 2014

Relacja z Treningu Wspierający Rodzic. Część Pierwsza.



Podjęłam decyzję i rozpoczęłam indywidualny „Trening Wspierający Rodzic” u Marzeny Kopty w Fabryce Szczęśliwości, ponieważ czuję, że potrzebuję rozwoju i wsparcia. Byłam już kilka razy na warsztatach u Marzeny i zawsze wiele z nich wynosiłam. Była to dla mnie okazja do zdobycia cennej wiedzy, którą później wykorzystywałam w swoim życiu poprawiając jakość swoich relacji z bliskimi, a także z zupełnie obcymi ludźmi. Bycie u Marzeny na treningu, to tak jakby bycie w swoim świecie-w świecie swoich wartości i poglądów. Czerpię z tych spotkań mnóstwo energii, ale także konkretnych wskazówek i inspiracji do zmiany i rozwoju. Po prostu wierzę, że w ten sposób poprawię relacje i komunikację z samą sobą i ze swoim otoczeniem, nauczę się jeszcze głębiej wyrażać swoje pragnienia, wartości i potrzeby z jednoczesnym poszanowaniem potrzeb i wartości drugiego człowieka: dziecka, męża, znajomych, klientów, współpracowników.

Po pierwszym spotkaniu treningu indywidualnego u Marzeny Kopty w Fabryce Szczęśliwości, czuję ogromną energię do zmiany i wiarę w to, że można inaczej, że możliwe jest pełne wyrażenie siebie i jednoczesne poszanowanie granic drugiego człowieka. Choć jest to trening dla rodziców i dotyczący relacji z dzieckiem, to ja, akurat po pierwszej rozmowie, najwięcej wyniosłam informacji o tym, jak budować bezpieczny dialog z dorosłym człowiekiem. Choć od razu przychodzi mi też do głowy rozmowa odbyta chwilę po szkoleniu z moimi dziećmi, gdzie udało się z poszanowaniem samej siebie i córki oraz syna dojść z nimi do porozumienia. Po prostu to, co wcześniej napawało mnie strachem, a mianowicie to, że mnie nie usłyszą, dziś zakończyło się sukcesem. Wystarczyło tylko wypróbować:
Złapać z nimi kontakt wzrokowy (a grali na komputerze) mówić, co się chce, jaką się ma intencję i bach! Od razu słyszą i co więcej ONI WSPÓŁPRACUJĄ!

Wrócę teraz do tego, co czuję, że akurat TU i TERAZ jest mi najpilniej potrzebne i wzbogaci mnie najbardziej – do wyrażania siebie, do dbania o intencje, do dbania o odbiór moich słów i intencji. To niesamowite, ale wystarczyło, że Marzena powiedziała jak można by się wyrazić, dała konkretny przykład, który trafił do mnie w 100%. Poczułam, że rozmowa jest możliwa, że mogę powiedzieć w sposób, który mnie w 100% wyrazi i jednocześnie w 100% szanuje drugiego

Taki dialog, takie porozumienie i obustronne usłyszenie się jest możliwe i ja za tym chcę iść. 

Zamierzam codziennie ćwiczyć, zmieniać swoje słowa, wyrażać siebie, słuchać i dopytywać się. Zamierzam pracować nad swoim osobistym rozwojem, który, jak wierzę, wpłynie na prawdziwe i bliskie relacje z drugim człowiekiem.

Wow, aż chce się żyć!

Chcę zachować w pamięci te chwile, tą pracę nad sobą i pomyślałam, że będzie to okazja do spisywania tego co czuję i co mnie porusza w tych spotkaniach i w tym moim rozwoju. 

Będę pisać i dzielić się tym na swoim blogu za każdym razem.

To jest pierwsze spotkanie a będzie takich jeszcze więcej, na pewno szesnaście. 

Dlaczego chcę się tym podzielić?

Bo być może ktoś z tego skorzysta, wzbogaci swoje życie, zapragnie zmiany, znajdzie tu inspirację do rozwoju, do wyjścia ze strefy komfortu. Zatem, kto chce niech korzysta. Nikogo do niczego nie zmuszam, dzielę się sobą ku inspiracji, dla tych, którzy potrzebują.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz