czwartek, 16 kwietnia 2015

Mamo, gdzie jest moja bluzka, skarpetki i spodnie i ......

Temat trudnych emocji, a w tym głównie uczucia złości, budzi spore zainteresowanie.

Kiedy pojawia się we mnie uczucie złości, to staram się zatrzymać. Nic więcej nie robić, nie mówić, no może wyjść do drugiego pokoju, by tam pomyśleć, pooddychać. Czasami mówię, że bardzo się zdenerwowałam i potrzebuję się uspokoić. Mam wtedy na myśli to, że chcę ze sobą pobyć, poszukać oceniających myśli, które wywołały złość i zastanowić się, czego ja tak na prawdę chcę, jak ważna potrzeba doprasza się spełnienia???

Dla przykładu opowiem, jak wyglądał ten proces w praktyce.

Poranek przed wyjściem do szkoły.
Nastolatek pyta, gdzie jest jego bluzka, spodnie, skarpety. Na 365 dni w roku, takich dni przypada 300. Działając z automaty albo mówię, gdzie jest jeśli wiem, albo się wściekam, bo myślę sobie, że to już chyba najwyższy czas, by się nauczył dbać o swoje rzeczy, przygotowywać je wcześniej, albo zwyczajnie poszukać i nie zawracać głowy innym. Jeśli się nie zatrzymam, to myśli wprawię w czyn i już mam po dniu, a dziecko zapewne też radosne do szkoły nie wyjdzie.

Zatrzymuję się więc. Łapię oddech i pytam się o co mi właściwie chodzi. I poza zwyczajnym spokojem, łatwością i skutecznością działania, czuję, że coś tam jeszcze jest. No to kopię dalej. To w zamian za te niepokój, frustrację, zamieszanie, to ja chcę, by ten młody człowiek był zwyczajnie SZCZĘŚLIWY.

I to jest to. I zapewne on też tego chce. Dodatkowo to, co już wcześniej mówiłam: potrzebuję spokoju i łatwości w przygotowywaniu się do wyjścia z domu (ja i jednocześnie dziecko też). I nagle otwierają mi szuflady z pomysłami jak to osiągnąć. A zanim to nastąpiło, poczułam smutek (króciutko), bo trudno mi znaleźć taki sposób, by zadowolić i siebie i drugą stronę. Potem nadzieja i radość, bo nagle do głowy weszła POTRZEBA SPRAWIENIA PRZYJEMNOŚCI i sobie i dziecku.

Pierwszy krok był taki, że w swoim sercu pozwoliłam sobie na złość. W myślach przyglądałam się ocenom i pozwoliłam im swobodnie płynąć, choć nie pozwałam się im wciągnąć.

Drugi krok szukałam potrzeby - O CO MI CHODZI, tak długo aż znalazłam, nie spieszyłam się. ZWOLNIŁAM

Trzeci krok znalazłam sposób, sam przyszedł do głowy

Czwarty krok nawiązałam z nastolatkiem relację. "aha, nie masz pojęcia, gdzie wczoraj zostawiłaś tą bluzkę i się niepokoisz, że nie zdążysz, a zależy Ci być na czas"

Ona już sama szukała rozwiązań, ja z głębi serca i dzikiej radości pomagałam znaleźć bluzkę. Nie znalazłyśmy jej w domu. Wsiadając do samochodu okazało się, że właśnie tam została. Ani ja, ani on o tym, zupełnie nie pamiętałyśmy. I to mi pokazało,że ja dorosła nie jestem idealna, że zapominam, więc nie warto oczekiwać od siebie perfekcjonizmu, co ułatwi nam szanowanie nie-idealności innych.

I właśnie o tym, po części, będę mówić na warsztatach w Rybniku. Taką relację z nastolatkiem spróbujemy przełożyć na kontakt z dzieckiem w każdym wieku, a nawet z dorosłym. To-czyli empatia, kontakt ze swoimi uczuciami i potrzebami, działa za każdym razem: z dwulatkiem, pięciolatkiem czy czterdziestolatkiem. Zapraszam Was serdecznie, chętnie przekażę Wam to, co do tej pory udało mi się wypracować, nauczyć i doświadczyć, by i Wasze życie płynęło w pełni i szczęściu.


środa, 15 kwietnia 2015

Dobry Poród



Kolejny pokaz odbędzie się 25 kwietnia 2015. 

Projekcja filmu Poród w harmonii z naturą w Bielsku-Białej godz. 13.00-15.00 

Mój Wymiar. Braffiting 

ul. 11 Listopada 70.


Stowarzyszenie Niezależna Inicjatywa Rodziców i Położnych „Dobrze Urodzeni” zaprasza do uczestnictwa w bezpłatnych pokazach filmowych pod hasłem  „Dobry poród na ekranie”. Jest to 7 miesięczny cykl w czasie, którego będzie zaprezentowanych 7 filmów (każdy film w każdym mieście):
  • Poród w harmonii z naturą,
  • Poród w ekstazie,
  • Uwolnić poród,
  • Oblicze porodu,
  • MICROBIRTH.Poród w skali micro,
  • Narodziny jakie znamy 
  • Doula!
Pokazy odbędą w następujących miastach: Sosnowiec, Katowice, Pszczyna, Bielsko-Biała, Jastrzębie Zdrój i Szczecin. Inicjatywa skierowana jest do wszystkich osób zainteresowanych tematyką okołoporodową. Zapraszamy szczególnie kobiety planujące ciążę, kobiety w ciąży lub już te, które stały się mamami, a chcą włączyć się do akcji. Zachęcamy by zabrać ze sobą również partnerów, koleżanki czy znajomych. Zapraszamy również personel medyczny, doule, nauczycieli, pedagogów, psychologów oraz wszystkie osoby, dla których poród jest ważnym tematem. Celem projektu jest zmiana opieki okołoporodowej w Polsce.



 Więcej informacji tutaj: Dobrze Urodzeni

Oraz na Facebooku

wtorek, 14 kwietnia 2015

Jak radzić sobie z dziecięcymi kłótniami?


Przyglądam się ostatnio dość intensywnie uczuciu złości. Nie od dziś, choć zdecydowanie teraz z innej perspektywy, a mianowicie obserwuję swoje myśli, które wywołują to uczucie. Tak, tak - moje myśli wywołują to uczucie. Zdziwiłam się też bardzo, kiedy jakiś czas temu, po raz pierwszy usłyszałam, że drugi człowiek nie jest odpowiedzialny za moje uczucia, ani nie jest ich przyczyną! Przecież tak potocznie i bardzo powszechnie słyszymy/mówimy:

"ale mnie zdenerwowałeś"

A to nie jest prawda! Nie TY mnie zdenerwowałeś, ale: "ja czuję złość". i uwaga:

Ja czuję złość, bo ja potrzebuję ciszy
a nie
ja czuję złość, bo Ty hałasujesz


Wydarzyło się coś, co wzbudziło we mnie myśli oceniające, chociażby tak niewinnie brzmiące "no jak tak można krzyczeć!?" a no można, skoro tak ktoś postępuje widać, na dany moment, jest to jedyny znany dla niego sposób.

Złość według Marshall B. Rosenbera wypływa z moich myśli. Bodźcem może być coś co powiedziała bądź zrobiła druga osoba, jednocześnie warto rozróżnić bodziec od przyczyny złości. A przyczyną tego intensywnego uczucia wcale nie jest druga osoba, nie są jej słowa, ani to,co zrobiła. Złość jako uczucie jest zupełnie neutralna, ani dobra, ani zła i nie podlega ocenie moralnej. To co robimy, pod jej wpływem, może natomiast być raniące.

Bodziec:

zdanie - np. "mamoooo!!!! On mnie bije"
zachowanie - np. uderzenie
obserwacja - np. dzieci szarpiące się wzajemnie

Przyczyna złości

myśl w mojej głowie

myśl na zdanie: " np. mamoooo!!!! On mnie bije" - no ładnie znowu, jak on może, ile razy mam do niego mówić (w domyśle: niewychowany smarkacz, nieposłuszne dziecko, głuchy)

myśl na zachowanie - np. uderzenie: "co za bezczelny smarkacz, kompletnie niewychowany, jak on może, tak się nie powinno dziać"

myśl na obserwację - np. ubrania na podłodze: ile razy można mówić, nic do niego nie dociera (w domyśle głuchy lub w ogóle mnie nie szanuje)

Wyrazy zapalniki złości: powinno (czyli robisz to co ja karzę i nie masz nic do gadania, bo ja wiem lepiej, ja tu rządzę, a ty rób co każę. Działam z pozycji władzy i by ją egzekwować stosuję przymus, a jak jest zmuszanie, to jest opór, obrona, agresja, bo jest potrzeba troski o swoją autonomię)

znowu, zawsze, jak zwykle (kiedy zadaję sobie pytanie czy rzeczywiście zawsze tak jest, okazuje się, że nie! Te wyrazy rodzą atak lub wycofanie, a ja w relacji szukam bliskości i więzi)

Jeśli już mam te myśli, to znaczy, że na czymś bardzo mi zależy. By dotrzeć do tego, co to jest, warto po prostu im się przyjrzeć. Pozwolić by były w mojej głowie, by sobie przez nią przeszły. Ok, są i za chwile znikną, bo to tylko myśl, która przejdzie.

REAKCJA

Dostrzegam je. ZATRZYMUJĄ SIĘ, przyglądam się im, łapię kilka oddechów, MILKNĘ (dla mnie to dość trudne przestać mówić, kiedy emocje się we mnie kumulują. Nie łatwe, ale wykonalne. Trening czyni mistrza). Nic nie mówię, ale nie po to, by tłumić to uczucie, ale by pomyśleć o co mi lub innym może chodzić.

Ok, jeśli pojawia się złość i oceniająca myśl to znaczy, że czas się zatrzymać, poczekać, ochłonąć i NIC NIE MÓWIĆ! W zamian posłuchać siebie.

Jeśli dzieci "się biją", a ja czuję złość, to znaczy, że mówię sobie:

"o nie znowu się biją, powinni wiedzieć, że tak nie wolno"

dochodzę powoli do sedna

"aha jest konflikt, a ja czuję złość, bo oceniam ich zachowanie jako złe."

Tak na prawdę chodzi mi o ich wzajemną o siebie troskę i życzliwość. Chcę widzieć, że się kochają i szanują, potrafią dzielić i troszczyć o siebie, czyli brać pod uwagę to, czego chce druga strona. Czy krzycząc oceniającym tonem daje im to, czego potrzebują oni i ja sama? Hmm raczej nie. Wolę ich wysłuchać, sparafrazować i nic więcej (w sumie to niewiele). Zapewnić, że słyszę, że to dla nich trudne. Jeśli ja ich najpierw wysłucham, to mam szansę, że i oni mnie usłyszą, a wtedy powiem:

"Kiedy widzę i słyszę waszą kłótnię, to jest mi smutno i się niepokoję, bo potrzebuję, by każdy z Was był bezpieczny. Mam do Was prośbę: nie szarpcie się wzajemnie. Co wy na to, co usłyszeliście?"

Polecam serdecznie to, co mnie inspiruje:

Marshall B. Rosenberg "W Świecie Porozumienia bez Przemocy":

"Według Porozumienia bez Przemocy, złość jest sygnałem alarmowy, który mówi nam, że nasze myślenie i działanie nie prowadzi do zaspokojenia naszych potrzeb, ale zwodzi nas w stronę niezbyt konstruktywnych interakcji z innymi. Traktowanie złości jako czegoś złego, jako uczucia, które powinno się tłumić, jest bardzo niebezpieczne".

"moja złość jest cenna. To prawdziwe błogosławieństwo. Kiedy jestem zły to wiem, że powinienem zwolnić i popatrzeć z dystansu na swoje myśli. To one wywołują złość, dlatego staram się przetłumaczyć je na swoje potrzeby."

"Dziękuję za to, że wspierasz nasz w konfliktach i porozumiewasz się z nami, dziękuję za całą rodzinkę"


środa, 8 kwietnia 2015

Ja też tak chcę

Dotyk, bliskość,ciepło i radość ogarniająca moje ciało, umysł i serce. 

A wszytko to z powodu jednej krótkiej chwili - spojrzenie w oczy, objęcie się dwóch kochających się osób, mijających się rankiem w łazience. 

Można minąć się w pośpiechu, czasami inaczej się nie da....Już myślami jestem w miejscu, do którego zmierzamy. Już goni mnie myśl o spóźnieniu. Zaczynam żyć tym co nastąpi za chwile zupełnie zapominając o TU I TERAZ.

ZATRZYMUJĘ SIĘ


Zbiegają się nasze oczy, a ciała się przyciągają. Chwila w objęciach ukochanego, uśmiech, ciepło, radość i chęć do działania na cały dzień. Tkwimy tak chwilę, w pełnym czułości uścisku i nagle z pokoju obok dobiega głos naszego syna: "JA TEŻ TAK CHCĘ". I jestem w uścisku z synem, długim, ciepłym, radosnym.

Sama pamiętam z własnego dzieciństwa, że kiedy rodzice się przytulali, to mnie też do nich przyciągało. Pamiętam łagodny uśmiech taty i radosny śmiech mamy, aż do łez.


Rodzicielstwo Bliskości - czy to jest właśnie to? 


Instynktownie za nim podążam dając troskę, uwagę, akceptację, szacunek dla każdego dziecięcego uczucia, nawet tego, które dorosłemu może wydawać się błahe.

Świadomie wyrwane pośpiechowi uściski, czułe słowa, bliskość. To tylko chwile, które tworzą piękno dnia codziennego. Warto o nie dbać.

wtorek, 7 kwietnia 2015

Strefa Mamy w Łodzi.

Zbiera się grupka chętnych osób na warsztaty, które mam poprowadzić w Łodzi już 18 kwietni (sobota).

Organizatorem jest EVENTME Łódź, Piotrowska 92. Zapisy i informacje:

501 04 88 84


Zapisy zbierane są też na Facebooku można zerknąć na to wydarzenie TUTAJ



„KONFLIKTY W RODZEŃSTWIE” w oparciu o ideę Porozumienia bez Przemocy

Konflikty dziecięce Cię przerażają? Masz poczucie winy i wyrzuty sumienia, bo sobie z nimi nie radzisz?
Chcesz wiedzieć kiedy i jak „wkroczyć do akcji”? Chcesz pomóc im się dogadać? Potrzebujesz pewności, że to, co robisz jest skuteczne, efektywne i bezpieczne?

Nie wiesz co robić, kiedy Twoje dziecko uderza, gryzie brata, siostrę, kolegę?
Martwi Cię, że Twoja pociecha zatraca się w złości, gniewie, histerii albo zupełnie nie potrafi się obronić?
Twoje dzieciaki cały czas krzyczą, biją się między sobą i kłócą, a Ty masz już dość?

Wspólnie poszukamy odpowiedzi na pytania:
1. Jakie jest źródło dziecięcych konfliktów?
2. Jak pomóc dzieciom się dogadać, czyli kilka słów o mediacji?
3. Czy rzeczywiście dziecięce kłótnie to samo zło?
4. Jak nauczyć dzieci bezpiecznie i konstruktywnie „być w konflikcie”?
5. Jak zapobiegać konfliktom?

Ponieważ z Pietrzykowic (tych koło Żywca), gdzie mieszkam, do Łodzi jest spory kawałek drogi, to warsztat odbędzie się przy zebraniu minimum 7 osób.


Min. 7 osób
Cena: 110zł/os 

powyżej 12 osób - 100 zł
powyżej 15 osób - 90zł
 

Wpłatę zaliczki 20 zł lub całości 110 zł proszę przelewać na konto bankowe ING:
72 1050 1461 1000 0090 6642 1984 (dane do przelewu: Katarzyna Małecka w tytule proszę napisać "Warsztaty konflikty w rodzeństwie") lub wpłacić osobiście w siedzibie Eko-Misia Piotrkowska 92.
(w przypadku gdy zbierze się grupa powyżej 12 osób, przed warsztatami, dla każdego uczestnika nastąpi zwrot 10 zł, powyżej 15 osób zwrot 20 zł).

W przypadku wpłacenia zaliczki, a braku możliwości przyjścia na warsztat, prosimy o odstąpienie miejsca innej osobie. Zaliczka nie podlega zwrotowi!