piątek, 13 marca 2015

"Wojna domowa" czy konflikt dający radość?

"Kłócące się" dzieci to dla mnie chleb powszedni. Czasami ich w ogóle nie zauważam, innym razem nad wyraz mi przeszkadzają. To jak ja to odbieram w ogromniej mierze, w właściwie w 100% zależy wyłącznie ode mnie samej,od mojego samopoczucia, nastroju, emocji, jakie przeżywam i ilości moich zaspokojonych, bądź nie, potrzeb. Ja też w 100% odpowiadam za swoje własne zachowanie i reakcję na te konflikty.

Jeśli nie mogę zmienić kłócących się dzieci, a nie mogę, bo nie mam takiej mocy, to mogę zmienić moje własne myślenie na ten temat. Wraz ze zmianą nastawienia, zmienia się moje zachowanie i reagowanie na konflikty. I wcale nie propaguję tu bezstresowego wychowania. Zresztą, każdy kto ma choć jedno dziecko i oczy szeroko otwarte,widzi, że stresu, frustracji i złości nie da się wyeliminować i chyba nawet nie warto. A to co warto,to wykorzystać te emocje do zaopiekowania się sobą. W pierwszej kolejności sobą, a później drugim człowiekiem.

I właśnie o tym będzie na kolejnych moich warsztatach: o zmianie SWOJEGO myślenia, nastawienia, o pracy nad sobą, o trosce i życzliwości dla siebie. Wszystko po to, by łatwiej sobie radzić z tymi "nieustającymi" konfliktami, by budować relacje, a nie skupiać się na swoich racjach, by tworzyć a nie niszczyć. By życie nasze i naszych bliskich było bogatsze.

Wiecie dlaczego czasami nie lubię kłótni? Bo czasami zdarzy się, że popłynę i zerwę relację, by udowodnić rację i wtedy pozostaje mi już tylko smutek, żal, tęsknota za tym co zbliża i buduje.

A czy można w takim razie konflikty lubić? Hmmm, na pewno można na ich podstawie budować relacje. Mogą one ludzi zbliżać i w efekcie końcowym odczuwać radość i mieć zaspokojoną potrzebę bliskości i wspólnoty. Mówię "na pewno", ponieważ mam to przetestowane na własnej skórze i skórze moich dzieci. I widzę, że to działa. Tylko, że nie mam zaczarowanej różdżki, ani wy jej nie będziecie mieć. Metoda na kij i marchewkę też na dłuższą metę nie działa - nie buduje więzi, poczucia własnej wartości, pewności siebie, samodzielności i wielu jeszcze aspektów, na którym nam, rodzicom, właśnie zależy.

To co działa? Co robić? Dużo, by pisać. Więcej opowiem na spotkaniu 28 marca w Bielsku Białej, a póki co powiem tak:

Empatia dla siebie
Empatia dla każdego z osobna dziecka, będącego w konflikcie
Akceptacja uczuć
Szukanie potrzeb
Pomoc w znajdywaniu strategii
Mediacja
Samodzielność i odpowiedzialność dzieci będących w konflikcie
Wiara i zaufanie dzieciom
Siła ochronna

To tylko hasła, które pomagają, o których będzie więcej, już wkrótce, na blogu i na warsztatach.

Zapraszam na nie serdecznie

 
„KONFLIKTY W RODZEŃSTWIE” w oparciu o ideę Porozumienia bez Przemocy
Konflikty dziecięce Cię przerażają? Masz poczucie winy i wyrzuty sumienia, bo sobie z nimi nie radzisz?
Chcesz wiedzieć kiedy i jak „wkroczyć do akcji”? Chcesz pomóc im się dogadać? Potrzebujesz pewności, że to, co robisz jest skuteczne, efektywne i bezpieczne?
Nie wiesz co robić, kiedy Twoje dziecko uderza, gryzie brata, siostrę, kolegę?
Martwi Cię, że Twoja pociecha zatraca się w złości, gniewie, histerii albo zupełnie nie potrafi się obronić?
Twoje dzieciaki cały czas krzyczą, biją się między sobą i kłócą, a Ty masz już dość?
Wspólnie poszukamy odpowiedzi na pytania:
1.      Jakie jest źródło dziecięcych konfliktów?
2.      Jak pomóc dzieciom się dogadać, czyli kilka słów o mediacji?
3.      Czy rzeczywiście dziecięce kłótnie to samo zło?
4.      Jak nauczyć dzieci bezpiecznie i konstruktywnie „być w konflikcie”?
5.      Jak zapobiegać konfliktom?
PRZYJDŹ NA SPOTKANIE SERDECZNIE CIĘ ZAPRASZAMY TYM RAZEM BEZ DZIECI
KIEDY?
28 marca SOBOTA
GODZINA 10-14
GDZIE?
HOMEMADE TATTOO
BIELSKO BIAŁA
UL.Komorowicka 15


CENA
80 zł osoba
PARA 120 zł
ZAPISY I INFORMACJE
Tel. 604 187 548
kasia@czarnota.eu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz