Czasami wydarzy się coś takiego co zmieni nasze plany na dziś.
I dobrze, bo to była okazja, by zobaczyć drugiego człowieka, którym jest 91-letnia babcia i jej córka, która się nią opiekuje i wnuczka, która razem z mężem jest z nią i jak tylko ma możliwość pomaga i po prostu jest i wspiera.
I tu też ma zastosowanie NVC (Porozumienie Bez Przemocy) i ono mi dziś pomogło zobaczyć potrzeby tych osób. Usłyszeć... być...zobaczyć...
Usłyszeć:
Nie potrzeba RAD! Jeśli się o nie nie prosi.
Nie potrzeba krytyki i wskazówek o tym, co innym przeszkadza.
Potrzeba:
cierpliwości, empatii, wsparcia, zrozumienia, odpoczynku i zwyczajnego oderwania się na chwilę od codzienności.
Być:
przywitać się, zapytać "jak zdrówko", "co słychać", "może wpadniesz do mnie na kawę?"
Zobaczyć:
"pracę wkładaną w opiekę nad swoją mamą i babcią, która stała się bezbronną, słabą osobą, ale to nie znaczy, że nieświadomą".
Słyszę i widzę:
"Szacunek dla człowieka, dorosłego, doświadczonego życiem i problemami, który mimo pewnych kłopotów wynikających z wieku, jest nadal świadomy i pragnie być szanowanym i godnym swego człowieczeństwa". Ten szacunek dostaje od osób, z którymi ma najsilniejszą i najbliższą więź, ze swoją córką, która jest z nią każdej minuty swojego życia, w dzień i w nocy oraz od wnuczki z którą mieszka, którą zna i jest jej bliska. To jest jak rodzicielstwo bliskości. Akceptacja, choć czasem w trudnych chwilach i podążanie za byciem tu i teraz. Nic na siłę nie zmieniać, być z tą osobą w jej świecie i nie wyprowadzać jej poza bezpieczną strefę. Dać jej poczucie bezpieczeństwa.
Co jest potrzebne? Intuicja i szacunek potrzeb drugiego człowieka oraz świadomość swoich. Dbać o potrzeby osoby starszej i nie zapominać o swoich. Gdy czujesz się zmęczona i pochłonięta codziennością poszukaj przestrzeni do odpoczynku a poczujesz, że za godzinę znów masz chęć wzbogacać życie drugiego człowieka, swojej mamy czy babci.
Ja słyszę, że córka i wnuczka podążają za potrzebami babci, że ją znają, że wiedzą jak z nią rozmawiać, by czuła się bezpiecznie. Ufam, że wiedzą, czego jej potrzeba, bo to one z nią są na co dzień. Ufam, ze wybierają taką drogę, która szanuje i osobę starszą i tych, którzy się nią opiekują.
To droga akceptacji. Bez przymusu, bez zbędnych leków, bez przemocy, bez zniewolenia, bez "pacyfikacji farmakologicznej". Nikt nie idzie na łatwiznę, nikt nikogo nie "ogłupia" nie udaje, że tak musi być, że tak jest lepiej dla wszystkich.Po prostu, choć czasem nie jest to proste i lekkie życie, to jednak wartościowe. Jednym słowem szacunek.
Słyszę:
Dla babci najważniejsi są jej rodzice, którzy już przecież dawno nie żyją, ale w jej pamięci żyją, są obecni jakby byli tu i teraz. Ona ich ma w sercu i to jest piękne, to mnie przekonuje o tym, że choć życie doświadcza, to wracamy do tego, co pierwotne, to tego, co dobre i bliskie. To mówi mi, by pamiętać, by kochać, by być świadomym rodzicem, bo my jako rodzice mamy moc, która jest żywa nawet w umyśle 91-letniej babci.
Z kim babcia ma bliską więź?
Z córką i wnuczką, które się nią opiekują.
Z rodzicami, których ma w sercu, choć sama ma już 91 lat!
Rodzicielska więź-więź na całe życie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz