środa, 8 maja 2013

Wypina język

Tak mnie przed chwilą olśniło, bo zobaczyłam zdjęcie dziecka stojącego tyłem i zza ramienia wypinające język. Miewam czasem takie sceny w domu. Rzadko, a jednak. Dziś tak było, a może wczoraj, nie wiem ale nadal to we mnie żywe. 

Wiedziałam, że to moje słowa wywołały taką reakcję dlatego zamiast się złościć i karać zaczęłam się zastanawiać, co za tym zachowaniem stoi, co dziecko chce powiedzieć. Na szczęście nie pomyślałam: "jak ono tak może, należy mi się szacunek". Za to pomyślałam, że chyba przekroczyłam granice dziecka i to odkrycie sprawiło, że myślę: o jak dobrze, że to wiem. Nie chcę przekraczać granic, chcę je szanować. 
Zatrzymałam się wtedy, nie oceniałam dziecka, rozmyślałam i teraz wiem, że dobrze zrobiłam. Cieszę się, że dzieci tak jasno potrafią wyrażać to co czują, tak szczerze. Choć nam dorosłym trudno się jest zmierzyć z takim zachowaniem, to jednak wspaniale, że dzieci potrafią tych swoich granic bronić i oby broniły ich zawsze. Robią to szczerze, bo nie zdążyły jeszcze opanować sztuki społecznie akceptowanych ról i poprawnego zachowania.

Jeśli jednak nie chcemy, by nasze pociechy wypinały nam lub innym ludziom język warto to dziecku powiedzieć, jeśli czujemy, że to dla nas ważne. Nie ma co udawać czy grać roli dobrego rodzica, który robi wszystko, by tylko się dziecku przypodobać. Szanujmy też swoje potrzeby i dbajmy o nie. Pokażmy dzieciom, że granic można bronić w inny sposób. Oby tylko pamiętać o tym, że krytykując, każąc czy ośmieszając dziecko wcale nie osiągniemy poszanowania godności i szacunku. Warto byśmy my sami się zmienili. Bądźmy akceptujący i empatyczni a nie każący i oceniający. Może w takiej sytuacji wartom powiedzieć: "czy jesteś zła/y, bo .....?" 

Usłyszmy, zobaczmy co się kryje za takim zachowaniem. I nie dajmy się zwieźć myślom, co inni pomyślą, bo to nie inni tylko my jesteśmy odpowiedzialni za relacje z dzieckiem.
To na pewno, lepsze niż kara, izolacja czy osąd.

3 komentarze:

  1. Widzie potrzeby dziecka, a nie jego zachowanie, to widzieć dziecko. Odkrywam, że to wcale nie jest takie trudne, że to możliwe zawsze wtedy, gdy nie myślę: ona tak nie może.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyższy stopień wtajemniczenia: widzę potrzeby dziecka, kiedy pokazuje mi język. Wiem, że być może przekroczyłam jego granice. Mimo to potrzebuję szacunku i proszę o niego w sposób, który dziecko zrozumie.Bo niekoniecznie Dziecko powinno przekraczać moje granice, gdy ja przekraczam jego i odwrotnie. Uczmy się wspólnie wyrażać szacunek i prosić o niego, nawet gdy jedna strona zapędzi się za daleko

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, widzę potrzeby dziecka, jeśli nie mam w głowie oceny zachowania, jeśli zachowanie dziecka jest dla mnie sygnałem, że ono czegoś potrzebuje. Aby zobaczyć dziecko i to czego ono potrzebuje, to ja daję sobie empatię, odkrywam, że i ja potrzebuję, by nie przekraczano moich granic. Pojawiło się we mnie uczucie, smutek. Ono jest we mnie, porusza mnie więc zaczynam szukać odpowiedzi na pytanie dlaczego. Kiedy dziecko wypina mi język jest mi smutno, bo potrzebuję bliskich relacji z dzieckiem i zastanawiam się, co mogę ja sama zrobić, by tą potrzebę zaspokoić?

    OdpowiedzUsuń