Chciałabym Wam opowiedzieć pewną poruszającą moje serce
historię. Nie byłam jednak jej świadkiem, więc pewne szczegóły zapewne mi
umknęły. Jednocześnie to, co wydaje mi się najważniejsze pozostało w pamięci.
A
więc: zapamiętałam opis jego oczu, które tak niesamowicie spoglądały na osobę
niosącą pomoc. On tylko patrzył, ten wzrok był taki niesamowity. A ja sobie
myślę, że to było spojrzenie Miłości, takiej życzliwości prosto z serca, z czułością i wzruszeniem, jakiego doznawał człowiek, mężczyzna, powalony na
ziemię po zderzeniu z murem, leżący bezradnie, z rozciętą głową i łagodnie
poddający się opiece młodej kobiety. Ona troskliwie opatrzyła jego ranę.
Pobiegła do pobliskiej knajpki po czyste ręczniki papierowe. Zdezynfekowała
rozbitą głowę, zakleiła plastrem, który zawsze przy sobie nosi, ponieważ, jak
to sama o sobie mówi „mnie to zawsze się coś wydarzy, więc plaster zawsze mam w
torebce”, a na koniec umyła zakrwawione ręce.
Zaimponowała wszystkim dookoła:
sparaliżowanym lekko koleżankom, zdziwionej obsłudze baru, do którego pobiegła
po ręczniki i w końcu personelowi medycznemu, który błyskawicznie przyjechał na
miejsce wypadku. Ratownicy byli jej pracą zachwyceni i nic nie poprawiali, co
najwyżej podpięli choremu kroplówkę. Ale opatrzenie rany okazało się idealne! I
to ta, co mówi o sobie „niezdara”.
Sama opowiadała, że w ogóle się nie zastanawiała co ma
robić. Po prostu wszystko szło odruchowo, z głębi serca, w wielkiej empatii i
współczuciu. A i jeszcze pomyślała o rowerze tego mężczyzny. Zaprowadziła go do
baru i poprosiła o przechowanie, do czasu aż rowerzysta będzie mógł sam go
sobie odebrać. Dziewczyna pomyślała o wszystkim. Kelnerka bardzo się wzruszyła
i mówiąc do dziewczyny, że jest kochana zapytała, czy może ją uściskać.
Dziewczyna, która spotyka na swojej drodze Miłość
Tyle Miłości! Od obcych, nieznajomych ludzi. Przypadkowy
rowerzysta, kelnerka, ratownicy, no i w sumie znajome koleżanki – pełne zachwytu
i podziwu dla spontanicznego niesienia pomocy. Jego oczy – patrzące na nią,
podczas pośpiesznego zabiegania, by jak najmniej cierpiał, by zatamować krew.
Kelnerka, która chce ją przytulić, by w ten sposób okazać jej
radość i poruszenie serca. Ta sobie
myślę, że to Miłość w ten dzień się zatroszczyła o tą dziewczynę, która na co
dzień nie ma zbyt dużo okazji do bycia przytulaną, docenianą, zauważaną.
Co za wieczór! Jak cudownie było tego posłuchać. Dziękuję Ci
kochana, że się tym ze mną podzieliłaś. Chciałabym to zachować w sercu i
pamięci na długo i móc skorzystać z Twojego doświadczenia, w chwili, gdy
przyjdzie mi spontanicznie reagować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz