środa, 15 stycznia 2014

Empatia dla dzieci i siebie samej. Warsztaty Gliwice.

Przychodzę do mojego syna kiedy płacze i pytam:
"Smutno Ci?"
"tak, bo...." i cierpliwie słucham jego opowieści, słucham, przytakuję i nic więcej
pytam go znowu:
"Przytulić Cię?"
zwykle odpowiada, że tak, biorę go wtedy w ramiona, albo najczęściej na kolana i siedzimy tak długo, aż mu się zrobi lepiej.

Przy ostatniej takiej sytuacji, Krzychu powiedział
"mamo, to jest tak jak z Martyną (1,5 roczna kuzynka), kiedy płacze, ciocia ją przytula, tak jak Ty teraz mnie i od razu się uspakaja"

Aż łzy wzruszenia mi napłynęły, kiedy to usłyszałam. Nic więcej mi nie potrzeba!

Uwielbiam takie chwile bliskości, czy to pod wpływem smutku, czy radości, zabawy, czy nauki. Chcę z nimi być, choć nie zawsze udaje mi się, tak jakbym chciała, choć czasami robię coś, czego potem żałuję, to jednak wiem, że warto za każdym razem na nowo próbować budować z nimi bliskie, pełne miłości i szacunku relacje, poprzez zrozumienie, wysłuchanie, akceptację.

Taką akceptacją obdarzyłam wczoraj moje córki.

Czasem bezsilność jest doradcą.

Kiedy wczoraj usłyszałam, jak jedno dziecko krzyczy na drugie, stanęłam w drzwiach, zobaczyłam na twarzy obojga dzieci bezsilność i ja też osobiście, przez moment, nie miałam pojęcia co zrobić. Po ułamku sekundy przypomniało mi się, że chcę dać empatię i zrozumieć oboje z nich. Korciło mnie, by upomnieć to starsze i wtedy przebiegło mi przed oczami moje dzieciństwo "najstarszej", moje uczucia i potrzeby. I nagle CUD! Starsza, bez słowa, bez wstała i poszła po papier kolorowy, który potrzebowała młodsza. A ta młodsza zapytała co się stało jej siostrze. Powiedziałam, że chyba jest jej smutno i nie może się doczekać, aż skończysz robić serduszko, bo chce się z Tobą bawić, więc poszła po papier dla Ciebie. Nagle wszystkie czarne chmury się rozpierzchły. Uściskałam jedną i drugą i wyszłam spokojna.

Warto pracować nad byciem świadomym rodzicem. Warto się nie poddawać i iść do przodu, zwłaszcza wtedy, kiedy takich chwil brakuje, bo one przyjdą i nas zaskoczą, dadzą nam radość i zadowolenie.

Jak i gdzie pracować?

Przede wszystkim będąc z dzieckiem.
To, co mi pomogło, to stos przeczytanych książek (polecam je w zakładkach) oraz warsztaty i szkolenia  dla rodziców. Dlatego polecam, choć oczywiście każdy człowiek jest inny, to co działa u mnie, nie musi się sprawdzać u Was. Na pewno znajdziecie swoją drogę, która będzie bliska dziecku.

Jeśli szukacie warsztatów, to na bieżąco będę informować. Teraz polecam 4 godzinne spotkanie 15 lutego, które poprowadzi moja przyjaciółka Marzena. Zaglądnijcie do Fabryki Szczęśliwości
Warsztaty będą w Gliwicach. Ja będę tam się bawić z Waszymi dziećmi, więc zabierzcie je ze sobą, będą mieli zapewnioną opiekę!


2 komentarze:

  1. <3 dużo nadziei i energii jest w tym poście - dziękuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że właśnie tak go odczytujesz. U mnie ostatnio ogólnie dużo nadziei i energii

    OdpowiedzUsuń