sobota, 24 października 2015

Wdzięczność

Czuję wdzięczność za kilka rzeczy i o nich chcę dziś pamiętać.

Chcę pamiętać o tym, że dzieci chcą spędzać czas z rodzicami

Dzieciaki uwielbiają jeździć z nami na wycieczki. Ostatnio o tym właśnie ze sobą rozmawiali: ż najfajniej jest wtedy kiedy jedziemy razem z rodzicami na wycieczkę, chociażby taką rowerową, po okolicznych łąkach i lasach.

Osobiście moje najlepsze wspomnienia z własnego dzieciństwa to:

narty z tatą
wyjazd do Zakopanego z całą rodziną
spacer w objęciach taty
wigilja z mamą, tatą i siostrami
roześmiana twarz mamy i taty
wakacyjna wyprawa nad rzeka z radosną babcią
spacer po lasie z dziadkiem i zbieranie grzybów

 

O tym, że nastolatki potrzebują naszej bliskości, przytulania i nie ma co im mówić "a Ty to taki duży kawaler/panna i nadal się przytulasz". Ja już zaczynam tęsknić za nieustannym oblepianiu mnie przez dzieciaki, a konkretnie przez to najstarsze, więc tym bardziej cenię sobie te chwilę, kiedy przychodzi ono do mnie samo i spontanicznie się przytula. Czasami chce obok mnie posiedzieć, posłuchać o czym rozmawiam z kimś bliskim, obejrzeć razem film, poleżeć ze mną wieczorem w łóżku, porozmawiać o szkole, właściwie posłuchać jak to było za "moich czasów". Właśnie dziś był dla mnie ten cenny czas - dobry dzień. Najpierw uściski ofiarowane mi zupełnie mimochodem w kuchni. Później żarty, bo moja prawie 12-latka na bujanym koniu gdzieś galopowała, a ja tą moją księżniczkę pytałam gdzie tak pędzi. Bez krytyki, że niby za duża, za to z dużą dozą humoru, dosiadłszy się do niej pocwałowałyśmy w świat fantazji i radości. Na koniec dnia leżała w moim łóżku, podczas, gdy ja pisałam opowiadanie o rowerzyście i jego rozbitej głowie. Leżała i czytała, aż w końcu zasnęła. I za ten czas z nią - dziękuję.

O tym, że śmiech i humor bardzo jest potrzeby

Młodsza od kilku dni urządza nam domowe koncerty. Dziś pod prysznicem była kocia muzyka i całe mnóstwo innych stworów i potworów, a publiczność biła brawo i wykrzykiwała zachwyty,ochy i achy. A w łazience był tylko jeden człowiek. Za drzwiami, w pokoju obok: ja i jej brat, z życzliwym i serdecznym uśmiechem na twarzy komentowaliśmy, że nasza artystka ma udany koncert. Weszliśmy więc oboje na łazienkowe salony, by ją uściskać.

O tym, że czas płynie, że się zmieniamy

O tym, że jak się ma dzieci w wieku powyżej 8 lat, to dzikie harce z siostrzenicą-trzylatką mogą sprawić frajdę, że zabawa z takim maluchem, to jakby wspominanie czasów, kiedy nasze maluszki miały te 2, 3, 4 lata. Z nostalgią, ciepłem na sercu i chęcią zabawy rozkładam puzzle, zjadam obiad na niby, buduję domek. Z radością nastawiam plecy, by siostrzenica mogła na nie wskoczyć. Robię to i czuję jak wielką frajdę mi to sprawia, jak dobrze jest czuć się kochanym i dawać miłość i ciepło. Każdemu tak jak tego potrzebuje. Inaczej trzylatce, inaczej tym starszym.



Już, po trochu, zapominam jak to jest mieć maluszki w domu. Dlatego uwielbiam, kiedy pojawiają się w nim jakieś siostrzane. Wspomnienia zaczynają się odświeżać, pojawia się wdzięczność i okazja, by docenić ten przeszły czas, by powspominać i dostrzec jak ważne jest TU i TERAZ - by znów dać na maxa i w 100% swego serca. By być z tym drugim mniejszym człowiekiem w pełni, bez telefonu, bez innych zajęć, bez rozmów z innymi. Dziś nawet trzylatka zamykała mi usta,gdy chciałam coś powiedzieć jej mamie, bo chwilę wcześniej rozpoczęłyśmy wspólne malowanie i ta rozmowa mnie od zabawy zwyczajnie odciągała. To było dla mnie jasna prośbą "ciociu! Pobaw się teraz tylko ze mną".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz