wtorek, 23 czerwca 2015

Życzliwością

Życzliwością, troską, wewnętrznym pokojem serca, zainteresowaniem, dbałością o swoje potrzeby, wartości i o to na czym mi aktualnie zależy, mówieniem TAK kiedy sercem czuję TAK lub NIE, kiedy czuję NIE, a czasami może nawet NIE WIEM - chcę się zastanowić.



Z takim nastawieniem chcę podchodzić do siebie i drugiego człowieka. Daję sobie radę wtedy, kiedy NAD SOBĄ PRACUJĘ, kiedy staram się każdego dnia zmieniać na lepsze, rozwijać, poprawiać to, co poprzedniego dnia, przed chwila nie wyszło tak, jakbym chciała. W tym procesie nie ma miejsca na użalanie się nad sobą. Oczywiście pojawiają się wyrzuty sumienia, poczucie winy i dobrze! Jednocześnie trwa ono chwilę, bo dzięki uważności skupiam się na tym, skąd to poczucie winy się bierze, czego ja potrzebują.

Kiedy odkrywam potrzeby, nowe rozwiązania przychodzą do głowy same i zaczynam działać,więc poczucie winy zostawiam i idę w kierunku nowego lepszego życia.

Jeśli więc z całego serca pragnę życzliwych relacji między moimi dziećmi, między rodzeństwem, to warto bym zrobiła kilka rzeczy:

  1. Z życzliwością traktować siebie
  2. Z życzliwością traktować męża
  3. Z życzliwością traktować dzieci
  4. Troszczyć się o rodzinę jak o całość relacji
  1. Z życzliwością traktować siebie: dzieci wychowują się głównie przez obserwację i naśladowanie. Jeśli więc widzą, że potrafię o siebie zadbać: czasami powiedzieć: "teraz jestem bardzo zmęczona i potrzebuję usiąść, odpocząć, poczytać książkę" lub "wiesz, to mi się nie podoba, tego nie lubię, chcę byś....na to się nie zgadzam" to i one w podobny sposób będą ze mną rozmawiać i z innymi też, choć to wymaga czasu
  2. Z życzliwością traktować męża relacja jaką buduję z moim mężem, to jak do siebie na wzajem się zwracamy, jak się o siebie wzajemnie troszczymy, czy i jak budujemy między sobą więź to wzór do relacji między rodzeństwem. Jeśli więc mam w sobie przekonanie, wiarę, nastawienie, że się wzajemnie wspieramy, na równi traktujemy swoje potrzeby, to łatwiej jest mi powiedzieć: "wiesz, zależy mi by dzisiaj posprzątać dom, a Ty co masz do zrobienia, dasz radę jakoś pomóc?"
  3. Z życzliwością traktować dzieci i tu bardzo mi pomaga jeśli w głowie mam pytanie: "co się stało? potrzebujesz mojej pomocy? co mogę dla Ciebie zrobić?" Pomaga też otwartość i akceptacja na to z czym dziecko przychodzi. Nie wyzbywam się przy tym swoich wartości, potrzeb, tego co dla mnie ważne. Najpierw słucham, by zwiększyć szansę na bycie usłyszaną. Staram się i pracuję nad tym.Czasami popłynę, palnę coś rutynowo, popsuję relację, zranię. Kiedy się zorientuję daję sobie czas na swój żal, swoje uczucia i potrzeby a kiedy przychodzą rozwiązania podchodzę do dziecka z empatią do jego uczuć: smutku, wstydu, złości i już nie mówi o sobie, a słucham jego i dopiero wówczas dodaję, że teraz zrobiłabym, powiedziałabym inaczej i że to, co się zdarzyło wcale nie doprowadziło mnie do tego na czym mi zależało. Ta druga część jest dla mnie, bo mam wrażenie, że dzieciom wystarcza, jeśli zwrócę uwagę na ich uczucia i potrzeby.
  4. Troszczyć się o rodzinę jak o całość relacji  Mam wrażenie, że mogłoby się to streścić do jednego zdania i pytania: "potrzeby wszystkich są równie ważne: moje, męża i dzieci też. Co możemy zrobić, by wziąć pod uwagę każdego?"
Realizuję to w taki sposób, że staram się tworzyć takie relacje, na jakich mi zależy poprzez zmienianie siebie, swojego języka i zachowania. To jest moja zmiana: troszczę się o siebie dla innych.

Chcę życzliwości od innych to najpierw sama ją daję. Chcę zmiany u innych - lepiej zmienić się samemu.

"Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy" Mt. 7, 12

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz